W ostatnich latach w Polsce treningi mentalne zyskują coraz większą popularność i trend ten wydaje się cały czas rosnąć. Sportowcy, ludzie biznesu, lekarze i przede wszystkim “zwykli śmiertelnicy” zmagają się z różnymi problemami typu: brak motywacji i energii do działania, niskie poczucie własnej wartości, brak pewności siebie oraz presja zewnętrzna i wewnętrzna. Wszystko to sprawia, że misja trenera mentalnego będzie stawała się coraz bardziej ważna.
Aktualnie można zauważyć też trend zagłębiania się ku swojemu wnętrzu. To właśnie tam w środku szukamy odpowiedzi na przeróżne egzystencjonalne pytania: Kim jestem? Po co żyję? Jaki jest w ogóle sens tego wszystkiego?
W tym miejscu nasuwa mi się kilka rozważań, a mianowicie, czy da się połączyć rozwój duchowy z treningiem mentalnym? Jak jedno ma się do drugiego? Czy te dwie dziedziny ze sobą współgrają czy też może wzajemnie się wykluczają?
No dobrze, ale po kolei. Co to właściwie jest trening mentalny? Jest to proces, który ma na celu rozwijanie potencjału ludzkiej jednostki, dzięki korzystaniu z kilku dziedzin nauki takich jak: psychologia, socjologia czy neuronauka. Trening mentalny pomaga rozwijać wiele aspektów funkcjonowania naszego umysłu, np. wzmocnić koncentrację oraz pewność siebie, nauczyć się jak radzić sobie w stresowych sytuacjach i w jaki sposób wynieść swoją motywacje na mistrzowski poziom. To wszystko dzięki systematycznej i regularnej pracy może okazać się twoją rzeczywistością. Treningi mentalne opierają się na rozmowie trenera z klientem i to podczas rozmowy wychodzą różne aspekty, które są do przepracowania. Zadaniem trenera jest dobranie odpowiednich narzędzi (do każdego klienta podchodzi indywidualnie), dzięki którym klient będzie rozwijał w sobie daną umiejętność.
A czym w takim razie jest rozwój duchowy? Pod tę koncepcję można podpiąć wiele definicji. Jako że nie będę tutaj zanurzał się w religię (moim zdaniem duchowość a religia to dwie różne kwestie), to na potrzeby tego artykułu użyję własnej definicji. Rozwój duchowy to działania mające na celu odkrycie siebie, poznanie własnej istoty, odkrycie tego, kim się jest i tego, po co jesteśmy na tym świecie, czyli w skrócie – jaki jest cel życia? To poszerzanie świadomości siebie, swojego ciała, otoczenia, w którym się znajdujemy, jak i całego społeczeństwa.
Wróćmy teraz do pytań postawionych w pierwszym akapicie. Czy da się połączyć trening mentalny z rozwojem duchowym? Moim zdaniem tak. A nawet posunę się do stwierdzenia, że te dwa zagadnienia istnieją w sporej korelacji ze sobą i jedno ściśle łączy się z drugim.
Dlaczego? Otóż dlatego, że niektóre z narzędzi używanych w treningu mentalnym to również narzędzia do wykonywania praktyk duchowych – medytacja, wdzięczność czy nawet zwykłe zadawanie pytań, które kierują naszą uwagę do wnętrza. Aby nie być gołosłownym chętnie podam kilka przykładów.
Medytacja to praktyka duchowa, mająca na celu zagłębienie się w istotę życia. Medytując kierujemy uwagę do swojego wnętrza – obserwujemy siebie i to, co się tam znajduje. Podczas medytacji szukamy odpowiedzi na nurtujące nas pytania, łącząc się z Czymś większym. Praktykując medytację można nie tylko stać się jednością ze swoją duszą, ale również jest to świetny sposób na poprawę koncentracji, redukcję stresu czy nawet zwiększenie poziomu energii – brzmi znajomo? To taka siłownia dla mózgu, a wiadomo, że im lepiej funkcjonuje nasz mózg, tym lepiej my funkcjonujemy. Medytacja zdecydowanie zwiększa poziom uważności, a dzięki temu poszerzamy swoją percepcję, co wnosi dużo pozytywnych aspektów do naszego życia, np. idąc przez park zobaczysz tego motyla na kwiatku i się nim pozachwycasz – a wcześniej pewnie byś go nie zauważył.
Wdzięczność to potężna praktyka duchowa, która może wprowadzić bardzo dużo dobrego do naszego życia i to pod wieloma względami. Praktykując wdzięczność skupiamy się na tym, co mamy, kierujemy uwagę na te radosne aspekty życia, np. na to, że mamy co zjeść, gdzie spać czy za przyjaciela, z którym można porozmawiać – a to zdecydowanie podnosi poziom poczucia naszej wartości. Dzięki wdzięczności również nasze relacje między ludzkie się polepszają, a to ma istotny wpływ na poziom zadowolenia z życia, nad czym przecież można także pracować podczas treningu mentalnego. Okazując wdzięczność wysyłasz jasny i konkretny sygnał do Wszechświata – to co Cię spotyka i czego doświadczasz jest dla Ciebie dobre i jesteś gotowy na to, aby przyjąć tego więcej. Praktyki duchowe sprawiają, że wzrasta pewność siebie i koncentracja, a przecież to są istotne aspekty w treningu mentalnym!
Wizualizacja to kolejne narzędzie używane w treningu mentalnym. Jest to jedno z najsilniejszych narzędzi w wachlarzu trenera mentalnego i odpowiednio poprowadzona może zdziałać cuda. Jednak praktyka wizualizacji to nie tylko samo wyobrażanie sobie czegoś. Choć można zwizualizować sobie jak się zachowamy podczas danej sytuacji w meczu np. podczas wykonywania rzutu karnego dzięki czemu, gdy faktycznie dojdzie do takiej sytuacji będziemy bardziej opanowani, a mózg nie zaleje nas kortyzolem, bo ta sytuacja będzie już dla niego znana. I, tak – uprzedzę Twoje pytanie mózg nie rozróżnia tego czy dane doświadczenie przeżywa “w głowie” czy jednak jest to realna sytuacja. Wcześniej wspomniałem o tym, że wizualizacja to nie tylko samo wyobrażanie sobie czegoś. To o wiele więcej. Podczas wykonywania wizualizacji można wejść o wiele głębiej niż do prozaicznych sytuacji typu rzut karny, oddanie skoku czy serwisu w siatkówce. Wizualizacja może również poprowadzić Cię do pogłębienia samoświadomości i tutaj, żeby nie być gołosłownym podam kilka przykładów:
- Prowadzona wizualizacja do spotkania ze Swoją duszą – wyobraź sobie spotkanie z Twoją Wyższą Jaźnią, która wie więcej i ma szerszą perspektywę, a podczas takiego spotkania dostajesz kilka wskazówek przydatnych w Twojej ziemskiej wędrówce. Po takim spotkaniu stajesz się o wiele spokojniejszy żyjąc w tym materialnym świecie.
- Wizualizacja, która ma na celu zrównoważenie przepływu energii w Twoim ciele (swoją drogą moja ulubiona!) – przyjmując założenie, że Twoje ciało jest ożywione przepływającą przez nie energią to w wypadku, gdy ta energia jest zrównoważona, a jej przepływ harmonijny to również w Tobie i Twoim życiu pojawia się więcej spokoju i harmonii. To działa! Sam stosuję tą metodę od około 2 lat.
- Wyobrażanie sobie siebie w najlepszej możliwej wersji – ta technika może działać jako samospełniająca się przepowiednia. Mózg na poziomie podświadomości będzie Cię kierował w stronę spełnienia się tej wizualizacji, a moc intencji wydanej z poziomu serca podczas wizualizacji jest niczym paliwo rakietowe, które zwiększa jej prawdopodobieństwo. Dzieje się tak dlatego, że nasze serce emanuje najsilniejszym polem elektromagnetycznym spośród pozostałych narządów układu nerwowego i emocje wychodzące prosto z niego są najmocniejsze, co ma wielki wpływ na utrwalenie ścieżki neuronowej, bo jak wspomniałem wcześniej – dla mózgu każde doświadczenie jest realne. A, że lubi on powielać wzorce(dla oszczędności energii) będzie dążył do tego co już znane i podświadomie kierował Cię do spełnienia się Twojej intencji.
Dodatkowo wizualizacja to niesamowity trening dla Twojego mózgu. Podczas wykonywania wizualizacji potrzebna jest solidna dawka skupienia, co tylko wzmacnia Twój mięsień koncentracji. Przypomnij sobie teraz jakie są założenia treningu mentalnego.
Podsumowując, moim zdaniem, trening mentalny a rozwój duchowy idą ze sobą w parze i śmiało mogę stwierdzić, że trenując swój mental rozwijasz się duchowo, a rozwijając się duchowo, trenujesz swój mental. Sam jestem doskonałym tego przykładem. Kiedy zagłębiłem się w duchowość, to oprócz tego, że odnalazłem swoją życiową drogę, razem z tym inne aspekty mojego życia, o których już wcześniej wspomniałem, weszły na wyższy poziom. Mogę więc stwierdzić, że całkiem nieświadomie trenowałem swoją siłę mentalną mając na początku zupełnie inne założenie.
Łukasz Szczygieł
Akademia Trenerów Mentalnych 24