Pracując jako trener personalny na co dzień w swojej pracy spotykasz się z różnymi osobami – mającymi różne osobowości, przychodzącymi do Twojego klubu i Ciebie w różnych celach, będącymi na różnym poziomie zaawansowania. To normalne, że podejście do pracy z każdym Klientem będzie się trochę różnić. Wszystko po to, by pomóc mu w możliwie największym, dostosowanym do jego charakteru, predyspozycji, możliwości i umiejętności stopniu.
Pracując z początkującym Klientem, który dopiero przyswaja sobie arkana pracy nad swoim ciałem, z jednej strony masz ogromne pole do popisu, z drugiej z dużym prawdopodobieństwem będziesz musiał przebić się przez hurra-optymistyczne i trochę magiczne myślenie, że wszystko będzie „ładnie, pięknie” a wymarzona sylwetka szybko się zrobi (dotyczy to nie tylko noworocznych postanowień)…
Nie możesz jednak wyłożyć wszystkich przeszkód i wyzwań swojemu Klientowi od razu, żeby go nie wystraszyć na „dzień dobry”. Trudno jednak wyobrazić sobie sytuację, w której będziesz go okłamywał. Twoim zadaniem (i wyzwaniem) jest znaleźć złoty środek, który dodatkowo warto dostosować do gotowości Klienta na „prawdę” tak, żeby go wzmocniła i dodała energii i chęci do pracy.
Poniżej przedstawiam 5 rzeczy, których Twój Klient być może nie chciałby słyszeć, ale powinien. Bo żeby podjąć jakąkolwiek walkę, warto najpierw poznać przeciwnika. Jak już wspomniałem przed chwilą, ta wiedza jednak powinna być dostosowana i odpowiednio dawkowana, żeby była dla danego Klienta realnym do zrealizowania wyzwaniem a nie czyś nie do zrobienia.
Będzie bolało!
Jakakolwiek praca nad sobą boli. W przypadku pracy nad ciałem – zarówno pod kątem fizycznym jak i mentalnym. Bez przekraczania granic nie ma bowiem rozwoju. A nie ma przekraczania granic bez bólu. Tak zostaliśmy skonstruowani, że nasz organizm dąży do status quo – wystarczy mu gdy jest miło, przyjemnie i wygodnie. Na poziomie głębokim, tam gdzie rządzi nami tzw. mózg gadzi, nie mamy większych potrzeb – jest OK, jeśli jest co jeść i gdzie mieszkać, więc po co się przemęczać?
Natomiast fizjologia mówi co innego – mięśnie rosną wtedy, kiedy pokonają dotychczasową granicę a następnie damy im możliwość regeneracji i odpowiednio je odżywimy. Na podobnej zasadzie funkcjonuje nasza psychika. Przykładowo pewność siebie rozwijamy nie przez to, że robimy ciągle to samo tylko w momentach, kiedy robimy coś, czego się boimy, kiedy wykraczamy poza to, co do tej pory!
Przygotuj swojego Klienta na to, że będzie bolało… jednocześnie zapewnij, że ból to gwarancja rozwoju i cena za jego siłę! „Boli? Super! Dzięki temu będziesz silniejszy”.
Wyniki przyjdą… z czasem
Wiele reklam na popularnych serwisach informacyjnych obiecuje złote góry. „Schudnij 15 kg w 10 dni”, „6-pack w 30 dni” i im podobne co rusz wyskakują przed naszymi oczyma. Być może niektóre z nich nawet działają, jednak niekoniecznie w zdrowy i bezpieczny dla nas sposób. A na pewno żerują na tym, że nasz umysł jest z natury leniwy (po co się przemęczać, skoro naszemu życiu nic nie zagraża?) i najchętniej osiągalibyśmy sukcesy bez większego wysiłku. Z podobnym nastawieniem możesz mieć do czynienia podczas pracy z Klientem. Chcę mieć płaski brzuch i jędrne pośladki, pewnie że, chcę! Najlepiej jednak, gdybym się przy tym nie musiała spocić…
Prawda jest taka, że im większy cel, tym więcej pracy musi zostać włożone. Ciężkiej pracy. Dlatego cierpliwość jest w cenie – wiedzą o tym najwięksi mistrzowie. To prawda, że małe kroki dają wielkie rezultaty. W dłuższej perspektywie czasu! Naucz swojego Klienta dostrzegać małe sukcesy i uświadom mu, jaki progres już uczynił (choć on pewnie będzie uważał inaczej) – wtedy łatwiej będzie mu utrzymać pozytywne nastawienie i motywację do dalszych działań.
Nikt tego za Ciebie nie zrobi
Życie i ciało Twojego Klienta jest w jego rękach. Tylko on może coś zmienić! Twoja pomoc może okazać się nieoceniona – nie tylko dostarczysz mu zewnętrznych bodźców, ale też pokażesz drogę i przyspieszysz jej przebieg (przez co nie będzie musiał popełniać wszystkich możliwych błędów). Jednak to od niego zależy, na ile z tego skorzysta i czy poza siłownią nie robi głupot, które niweczą jego (i Waszą) pracę.
Odpowiedzialność to słowo klucz – im szybciej Klient zrozumie, że to on podejmuje decyzje, tym szybciej weźmie sprawy w swoje ręce. Ty dajesz mu konkret, sprawdzone sposoby i narzędzia, on decyduje w jaki sposób je wykorzysta. Ty ani nikt inny tego za niego nie wykona.
Zmień sposób odżywiania albo niewiele się zmieni
Wiesz doskonale, że sam trening to za mało. Bez niego nie można marzyć o atrakcyjnej sylwetce, to fakt. Ale nie oszukujmy się, nawet najlepszy i najintensywniejszy trening to kwestia spalenia kilkuset do tysiąca kalorii na godzinę. Jeśli podczas całego dnia Klient spożyje ich zbyt dużą ilość, to trening nie da mu takich zmian, jakich by sobie życzył.
Dodatkowo, po dobrym treningu często włącza się tzw. „efekt rozgrzeszenia”, który sprawia, że w nagrodę pozwalamy sobie trochę „zgrzeszyć” i sięgamy po niezdrowe przekąski, dokładając kolejnych kalorii… To droga donikąd!
Jeśli piwo (chipsy, batony i im podobne) to Twojego Klienta główne paliwo, to nawet najlepszy trening okaże się niewystarczający. Powinien zacząć od tego, co wrzuca na talerz, wtedy przerzucone ciężary i przebiegnięte kilometry szybciej zobaczy w swojej nowej sylwetce!
Zmień swoje myślenie (i standardy)
Wszystko zaczyna się w głowie, także to, jak prezentuje się nasze ciało. Jeśli Twój Klient nie wie, co dokładnie chce osiągnąć, ciężko będzie Ci dostosować odpowiednie działania. Jeśli w siebie nie wierzy, będziesz bać się podejmować prób i przy pierwszej okazji odpuści (nawet, jeśli Ty zrobisz wszystko, by go zmotywować). Jeśli uważa, że z jego grubymi kośćmi i genetyką nie wygra, będzie sabotował swoje działania i nie przyłoży się na 100% (bo to przecież i tak nic nie da).
Być może Twój Klient ma kompleksy, różne stereotypy na temat ćwiczeń, był wyśmiewany za swoją wagę/sylwetkę lub nie ma wsparcia ze strony najbliższych i to sprawia, że nie myśli o sobie dobrze. Punktem wyjścia jest zmiana tego myślenia! A Ty bardzo możesz mu w tym pomóc, pracując z nim krok po kroku. Twój Klient ma w sobie mnóstwo pozytywnych cech, jednak z jakiegoś powodu ich nie dostrzega. Pomóż mu zmienić jego sposób patrzenia na siebie – bez myślenia magicznego i patrzenia przez różowe okulary – a pomożesz mu nie tylko zmienić jego sylwetkę, ale być może nawet całe jego życie.
Jeśli chce więcej, musi zacząć wymagać od siebie więcej, ponieważ „zanim coś osiągniesz, najpierw musisz tego od siebie oczekiwać” (Michael Jordan)
Powodzenia!
Daniel Janik
PS. Jeśli chcesz wyciągnąć więcej ze swoich Klientów i zapewnić im jeszcze lepsze rezultaty, zachęcam do skorzystania ze strategii mentalnych stosowanych przez Mistrzów Sportu. Poznasz je i przećwiczysz w praktyce podczas całodniowego szkolenia „Strategie Najlepszych Sportowców”, które już 14-go października odbędzie się w Warszawie. Wejdź teraz na tę stronę i sprawdź, co zyskasz, biorąc w nim udział.